Krystyna Przybylska, mama zmarłej w 2014 roku Anny Przybylskiej, udzieliła swego czasu poruszającego wywiadu. W programie "Miasto Kobiet" wyznała, że, mimo upływu lat, nadal nie może
Kamila Boś, znana też jako "królowa pieczarek" z ostatniej edycji "Rolnik szuka żony", przyznała, że wdała się w romans po zakończeniu zdjęć do programu. Niestety, miłość nie trwała
W wakacje Kinga Rusin znowu ruszy za ocean w poszukiwaniu ekoproduktów do nowej linii kosmetyków naturalnych. Pomoże jej w tym, jak zawsze, życiowy partner Marek Kujawa (44 l.), ale także
MŚ 2022. Za chwilę mecz Polska-Meksyk, a Kinga Rusin namawia Roberta Lewandowskiego do buntu. Jeśli jej posłucha, może być nieciekawie. Strona główna » Newsy » MŚ 2022. Za chwilę mecz Polska-Meksyk, a Kinga Rusin namawia Roberta Lewandowskiego do buntu. Jeśli jej posłucha, może być nieciekawie
W ostatnim czasie była dziennikarka zrobiła sobie wycieczkę po Afryce. Przez chwilę przebywała na Zanzibarze, gdzie wynajmowała willę, w której za tydzień pobytu płaci się aż 50 tysięcy złotych. Więcej przeczytacie o tym tutaj. Kinga Rusin przyjęła chrzest. 51-latka wróciła już na Stary Kontynent.
Ten wcześniej zmieszał Rozenek z błotem - Pudelek. Kinga Rusin odpowiada i DZIĘKUJE Robertowi Kozyrze. Wcześniej ją pochwalił i uderzył w Rozenek: "Skrytykował NIEUDANY "EKSPERYMENT
Kinga Rusin żali się, że nie mogła obejrzeć Eurowizji. Kinga Rusin, wraz z ukochanym, tym razem zagościła w Andaluzji. W poniedziałkowy poranek opublikowała post na Instagramie, chwaląc
Kinga Rusin odeszła z TVN w sierpniu 2020 roku. Decyzja dziennikarki o porzuceniu medialnej aktywności była dla wielu szokiem. Kinga Rusin zdecydowała poświęcić się rozwojowi jej firmy
Kinga Rusin: "Wiadomości", czyli kreatury. Za sprawę w swoim najlepszym stylu wzięły się też "Wiadomości". Zaledwie sześć dni dziennikowi TVP 1 zajęło sformułowanie tezy,
Jakiś czas temu, Rusin sprowokowana przez Edytę Górniak, zdradziła na wizji, że choć nadal nie wyszła za mąż, wie, że dla jej partnera ślub jest bardzo ważny.
iyvyk.
Radio ZET / Rozrywka / Plotki Redakcja 09:04 Oceń 1 z 3 fot. Antoni Fotograf/Instagram 2 z 3 fot. Antoni Fotograf/Instagram 3 z 3 fot. Polecane galerie Gwiazdy, które straciły dzieci. Ich tragedie poruszyły całą Polskę [FOTO] 10 zdjęć Gwiazdy zwolnione z TVP. Przykre, jak się z nimi pożegnano [FOTO] 8 zdjęć Sprawa dla reportera: ludzie płaczą, disco polo gra, mecenas staje na głowie. 12 najbardziej absurdalnych momentów w programie [FOTO] 12 zdjęć Oceń artykuł Wróć na stronę główną Pogoda Wróć na Pogoda
Każdy zna osobę, która jest maksymalnie skoncentrowana na sobie. Tacy ludzie są bardzo irytujący, ale zwykle nieszkodliwi. Jednak ta kobieta, przekroczyła wszelkie granice. Gwarantujemy wam, że nigdy nie słyszeliście bardziej samolubnej historii, niż ta. Znajomi z pracy Do redakcji portalu „Papilot” przyszedł mail z pewną historią. Relacja kobiety jest nie tylko zaskakująca, ale przede wszystkim niepokojąca. W mailu opisała swoje „małżeństwo”. Zuzanna, jak przedstawia się autorka maila, opowiedziała o tym, jak poznała swojego męża. Wszystko zaczęło się w pracy. Adam nie wyróżniał się niczym szczególnym. Był po prostu do bólu przeciętny. Nie interesował Zuzanny w kontekście ewentualnego związku. Dogadywała się z nim całkiem dobrze, ale na tym koniec. Unsplash Wyczuła, że ma pieniądze Wszystko zmieniło się, kiedy Adam zaproponował jej wspólne wyjście. Wtedy kobieta wyczuła okazję: Minęło parę miesięcy. Pewnego dnia rano, kiedy byliśmy sami w naszym miejscu pracy (reszta jeszcze nie przyszła), Adam wyznał, że mu się podobam i zaproponował mi randkę. Byłam w lekkim szoku. Na początku chciałam odmówić, bo spędzanie czasu w towarzystwie tak nijakiej osoby, która nie posiada w sobie nic oryginalnego nie było moim największym marzeniem, a wręcz wstydziłabym się tego. Nie obchodziło mnie, że sprawię mu przykrość – ja miałam swoje wymagania co do facetów, a on nie spełniał żadnego z nich i to była tylko i wyłącznie jego wina. Zdawałam sobie sprawę, że zasługuję na kogoś lepszego. Mimo to z udawaną ciekawością i nieszczerym uśmiechem na twarzy zapytałam, gdzie niby mielibyśmy pójść. Wtedy on podał nazwę najdroższej restauracji w naszym mieście. Od razu zmieniłam zdanie. Pomyślałam sobie, że skoro chce mnie zabrać do takiego miejsca, to musi być bogaty. Postanowiłam dać mu szansę i zgodziłam się, choć normalnie nigdy bym tego nie zrobiła. Niczego jednak obecnie nie żałuję i uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, która przyniosła mi owocną przyszłość. Wydawał się zadowolony. Ja też byłam. Co prawda kompletnie mi się nie podobał, ale postanowiłam, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to mogę nawet z nim być. Jeśli nie z miłości – to dla pieniędzy, które prawdopodobnie miał. Wieczorem tego samego dnia przekonałam się, że się nie pomyliłam. Nie będę zdradzać szczegółów naszej pierwszej randki, powiem tylko, że było cudownie, bo okazało się, że Adam jest niesamowicie bogaty, a dla mnie pieniądze były najważniejsze. Co prawda zarabiałam niby dużo, ale wciąż było mi mało. Chciałam więcej. Tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy się częściej spotykać, że spędzaliśmy ze sobą więcej czasu, nie tylko w pracy… Pexels Oszukiwała go na każdym kroku Do tego momentu historia wydawała się jeszcze całkiem zwyczajna. Umawianie się z facetem tylko dla jego pieniędzy na pewno jest przynajmniej wątpliwe moralne, ale niestety zdarza się dość często. Jednak w tym wypadku, Zuzanna posunęła się o wiele dalej: Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Romans, związek, wyznanie miłości, bliższe poznanie życia drugiej osoby, oświadczyny, ślub, wesele, wspólne mieszkanie… Żyłam jak w bajce, było idealnie i nic nie zapowiadało, że ten raj się kiedyś skończy. I nie skończył się, wręcz przeciwnie – trwa nadal, co prawda w nieco innej formie, ale nadal trwa. Byłam na każdym kroku rozpieszczana i obdarowywana prezentami. Miałam dostęp do jego pieniędzy (wspólny budżet), które chętnie wydawałam na przyjemności. Nie było żadnych problemów finansowych ani innych kłopotów związanych z wydatkami. Co z tego, że go wciąż wykorzystywałam – przynajmniej mogłam mieć wszystko, o czym marzyłam, a on również był szczęśliwy, myśląc, że moje aktorstwo to prawdziwa miłość i szczere uczucie. Aktorką byłam świetną, bo on pomimo upływu lat dalej ślepo wierzył w moje kłamstwa, niczego nawet nie podejrzewał, a ja, sprytna i przebiegła, wykorzystałam jego naiwność i na każdym kroku go oszukiwałam. Pexels Nie ma żadnych skrupułów W końcu jednak znudziło mi się życie u jego boku, więc postanowiłam poszukać szczęścia poza naszym związkiem. Miałam dość, a Adam irytował mnie coraz bardziej. Nie, nie zdradziłam go – nie chciałam sobie zepsuć reputacji. Ułożyłam kolejny genialny plan i postanowiłam wprowadzić go w życie. Jak zwykle łatwo poszło. Złożyłam pozew o rozwód, nie mówiąc mu wcześniej o niczym. Gdy kilka dni później znalazł papiery, zaskoczony spytał mnie o przyczynę. Powiedziałam, że uczucie się wypaliło, miłość zgasła i że nie chcę już dłużej z nim być. Zaczął błagać mnie o zmianę decyzji, ale ja byłam nieugięta i głucha na jego prośby. Nie interesowała mnie jego osoba – tylko ja się dla siebie liczyłam, on był u mnie na ostatnim miejscu. Z upływem czasu zrozumiał, że nie warto mnie błagać, bo to i tak nic nie da, więc przestał to robić i pogodził się z tym, że stracił mnie na zawsze. Przykre? Nie dla mnie. Nie moja wina, że się we mnie zakochał. Sam jest sobie winny. Gdy rozwód był już praktycznie załatwiony, wyprowadziłam się i zmieniłam pracę. W międzyczasie okazało się, że jestem z Adamem w ciąży. Nie chciałam tego dziecka. Miałam zamiar zrobić aborcję, ale stwierdziłam, że istnieje lepsze i bardziej korzystne dla mnie wyjście. Złożyłam do sądu wniosek o płacenie alimentów. Wszystko poszło po mojej myśli – Adam zmuszony był mi płacić wysokie alimenty ze względu na dziecko i swoje duże zarobki. Sąd odebrał mu również prawa rodzicielskie, żeby nie mógł kontaktować się z naszą córką. Kilka miesięcy później urodziłam Maję (imię zmienione), którą wkrótce oddałam do adopcji. Zrobiłam to nielegalnie, więc nikt się nie dowiedział i zadbam o to, żeby to się nie zmieniło. Mój były mąż płaci mi alimenty, myśląc, że Maja jest ciągle ze mną, a ja żyję w bogactwie i luksusie. Co z tego, że dwie osoby przeze mnie cierpią? Przynajmniej ja jestem szczęśliwa. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo niby czemu mam mieć? Ostatnio za alimenty kupiłam sobie moją wymarzoną torebkę za pięć tysięcy złotych. Moje życie jest doskonałe! Pexels Czy to mogło się zdarzyć? W prawdziwości historii Zuzanny wątpi redakcja „Papilot”. Musimy przyznać, że nam też ciężko uwierzyć w słowa kobiety. Nawet nie chodzi o to, jak bardzo wyrachowana jest ta historia. Po prostu ciężko uwierzyć, żeby takie oszustwo mogło ujść komuś na sucho przez tyle lat. Jeśli jednak relacja Zuzanny jest prawdziwa, naprawdę współczujemy Adamowi. _________________________________ *Zdjęcia mają charakter poglądowy Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@